Kto ma rację – minister czy urzędnik?

Spread the love

W 28 numerze tygodnika „Polityka” umieszczono wywiad redaktor Joanny Solskiej z Jarosławem Nenemanem, wiceministrem finansów oraz byłym doradcą prezydenta Bronisława Komorowskiego. Czytamy w nim między innymi, że „można zwrócić się do Ministerstwa Finansów o interpretację dwuznacznego lub niejasnego przepisu. Żeby wiedzieć, czy nie zostanie w przyszłości zinterpretowany inaczej, niż rozumie go podatnik”. Jak zauważa redaktorka, „Nasze prawo jest tak niejasne, że nawet wasze interpretacje w tej samej sprawie bywają sprzeczne”. Na ten zarzut pada kluczowa odpowiedź Ministra: „To już margines. Na razie jeszcze wydaje je pięć izb skarbowych w różnych miejscach kraju. Wkrótce będzie tylko jeden taki ośrodek. Ale nawet wtedy, gdy interpretacje są różne, a przedsiębiorca postępuje zgodnie z tą, którą dostał, jest kryty. Nic mu z naszej strony nie grozi [podkreślenie autorki].”

Czy rzeczywiście tak jest, że przedsiębiorcy postępującemu zgodnie z interpretacją nic nie grozi?

Prześledźmy jeden z wielu przykładów z praktyki. Przedsiębiorca składa deklarację na podatek od nieruchomości za 2014 rok. Deklarację składa się z góry za cały rok, ale podatek płatny jest w miesięcznych ratach. W trakcie roku spółka dokonała wyodrębnienia kilku samodzielnych lokali i zadała pytanie organowi podatkowemu, jak w takiej sytuacji wyliczać podatek. Gmina wydała pozytywną interpretację wskazującą, że dla części wspólnej budynków podatek płaci się jedynie w proporcji opisanej w art. 3 ust. 5 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, wynikającej z podzielenia powierzchni użytkowej lokali do powierzchni użytkowej wszystkich budynków. Po otrzymaniu interpretacji spółka zapłaciła tak obliczoną ratę podatku za grudzień, a za miesiące wrzesień – październik wystąpiła z wnioskiem o zwrot nadpłaty powołując się na interpretację. Według słów Ministra – była kryta, nic jej nie groziło.

Jakie zatem było zdziwienie, gdy organ po wszczęciu postępowania określającego i nadpłatowego wydał decyzję stwierdzającą brak nadpłaty w podatku. Dlaczego nie uwzględnił interpretacji, którą sam parę miesięcy temu wydał? Organ stwierdził, że nie można przyznać ochrony prawnej z interpretacji, gdyż warunkiem przyznania ochrony jest okoliczność, aby zobowiązanie nie zostało prawidłowo wykonane w wyniku zastosowania się do interpretacji. Czy spółka się do tego nie zastosowała? Otóż zdaniem gminy nie, bo na początku roku 2014 złożyła deklarację roczną, z której wynikały inne kwoty niż ze złożonej korekty. Jak miała niby na początku roku 2014 złożyć deklarację przewidującą, że w sierpniu 2014 roku w księgach wieczystych zostaną zarejestrowane wyodrębnione lokale? Dlaczego organ przekreśla instytucję korekty deklaracji?

To jeszcze nie koniec argumentów organu. Stwierdził on, że udzielenie podatnikowi ochrony w związku z zastosowaniem się do interpretacji, której treść pozostaje w wyraźnej i oczywistej sprzeczności z treścią obowiązujących przepisów, oznaczałoby zastosowanie nie wyrażonej ustawowo podatkowej preferencji dla właścicieli wyodrębnionych lokali. Przytoczmy ten przepis: jeżeli wyodrębniono własność lokali, obowiązek podatkowy w zakresie podatku od nieruchomości od gruntu oraz części budynku stanowiących współwłasność ciąży na właścicielach lokali w zakresie odpowiadającym częściom ułamkowym wynikającym ze stosunku powierzchni użytkowej lokalu do powierzchni użytkowej całego budynku. Gdzie jest ta oczywista sprzeczność?

Idąc dalej, organ zarzucił zamierzone unikanie opodatkowania przez podatnika, wykorzystujące sztuczną konstrukcję prawną, mające na celu uzyskanie znacznej korzyści podatkowej, i stąd niezasłużenie na ochronę z interpretacji. Ale na wydanie pozytywnej interpretacji opisany dokładnie stan faktyczny zasługiwał? Wówczas gramatyczna wykładnia i literalne brzmienie przepisów odpowiadały organowi. Co się zdarzyło po drodze? Może wynika to z faktu, że abstrakcyjna analiza przepisów została dokonana przez organ właściwie, jednak na skutek korekty deklaracji do świadomości organu doszedł fakt, że wykładnia ta, w pełni uprawniona i potwierdzana przez sądy administracyjne, prowadzi do uszczuplenia wpływów podatkowych do kasy gminy?

Kto ma rację – minister czy urzędnik? Oby w tym wypadku rację miał sąd.

Komentarze (0)

    Tak to właśnie wygląda kiedy w decydujących sprawach do głosu dochodzi kilka osób, które interpretują prawo na swoje sposoby. To już nie pierwszy przypadek kiedy powoływać się można na interpretację, a później kończy się zarzutem…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *