Energetyka wiatrowa i słoneczna są obecnie w fazie silnego wzrostu i to pomimo licznych barier regulacyjnych i systemowych. Silne przyspieszenie europejskiej agendy klimatycznej oraz znaczny i trwały wzrost cen uprawnień do emisji CO2 tworzą dziś zupełnie nowy kontekst dla funkcjonowania krajowego systemu wytwarzania energii, nadal w 70% opartego na węglu. Najwyższy czas na zielone światło dla zielonej energii w Polsce.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy Mikołaja Ratajczaka z TPA Poland z dr. Wojciechem Sztubą, partnerem zarządzającym TPA Poland.
Podcasty dostępne są również na platformach Spotify | YouTube | Anchor | Google Podcasts | Apple Podcasts
Po wygaśnięciu systemu zielonych certyfikatów z początkiem 2016 r. i zastąpieniu go modelem kontraktów różnicowych polski sektor energetyki wiatrowej na lądzie został skutecznie zablokowany. Dokonano tego przy pomocy dwóch zabiegów: tzw. regulacji odległościowej uniemożliwiającej rozwój nowych projektów, a także zablokowaniu dostępu do aukcji OZE projektom wiatrowym powyżej 1 MW w latach 2016-17. Dopiero w grudniu 2018 r. pojawiła się pierwsza aukcja z przetargiem przewidzianym dla tych technologii. Do dziś przeprowadzono cztery tego typu aukcje. Ostatnia odbyła się 8 czerwca 2021 r. W wyniku tych aukcji obecnie buduje się powyżej 4 GW mocy na lądzie oraz powyżej 1,5 MG wielkoskalowej fotowoltaiki – wskazuje Wojciech Sztuba..
– Choć jest pewien problem – właśnie ze względu na regulacje odległościowe wszystkie obecnie budowane farmy wiatrowe bazują na starych projektach, a więc takich, które uzyskały pozwolenie na budowę przed majem 2016 r.. W związku montowane są turbiny o mocy nie przekraczającej na ogół 2,3 MW, których w zasadzie nigdzie na świecie się już nie stosuje. Nowoczesna energetyka wiatrowa stawia dziś turbiny o mocy od 4 do 6 MW i sprawności sięgającej 50%. Wielka szkoda zatem, że w szybkim tempie budujemy portfel wiatrowy, ale oparty na przestarzałej technologii – dodaje Wojciech Sztuba.
Obecnie w procesie legislacyjnym procedowany jest projekt ustawy liberalizującej tzw. regułę 10H, czyli limit odległościowy blokujący rozwój energetyki wiatrowej. Świadczy to o zasadniczej zmianie w postrzeganiu tego sektora przez polityków.
– Jest po temu kilka powodów. Po pierwsze, reguła 10H działa w dwie strony. Tak jak nie można budować wiatraków w odległości 2-2,5 km od zabudowań mieszkalnych, to też, gdy wiatrak już stoi, nie można rozbudowywać zabudowań mieszkalnych w jego pobliżu. Okazało się to sporym kłopotem dla wielu gmin i ich mieszkańców domagających się zmiany. Jednak największym wyzwaniem jest nasz krajowy mix energetyczny, który ze względu na rosnące koszty opłat za emisję CO2 (ostatnio ponad 60 euro za tonę) skokowo i w sposób trwały przestał być ekonomicznie rentowny. Presja ekonomiczna wymusi zastąpienie wysokoemisyjnych źródeł energii źródłami zeroemisyjnymi, a najszybsze możliwości w tym zakresie dają właśnie wiatraki na lądzie i na morzu – wyjaśnia partner zarządzający TPA Poland.
Co jeszcze w podcaście?
- Jaki jest potencjał inwestycyjny dla sektora OZE w Polsce?
- Czym są kontrakty prywatne i jakie mogą przynieść możliwości w zakresie inwestycji w energię wiatrową?
- Jakie są inne czynniki hamujące rozwój branży OZE?
- Jak wygląda perspektywa rozwoju energii słonecznej i wiatrowej na morzu?
Posłuchaj poprzednich odcinków podcastu:
Raportowanie MDR: Polska wyjątkowo skrupulatnie potraktowała wytyczne UEJuż od 1.01.2019 roku, istnieje obowiązek raportowania schematów podatkowych. Czy faktycznie pośpiech i dodatkowe zasady były potrzebne w krajowej praktyce podatkowej? Posłuchaj rozmowy Rafała Wienconka z Ewą Banaszak. |
Czy warto przekształcić jednoosobową firmę w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością?Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością to coraz popularniejsza forma prowadzenia działalności w Polsce. To po części efekt przepisów, które spowodowały, że spółki komandytowe przestały być dobrą alternatywą. |