Janusz Gajowiecki, prezes zarządu PSEW odpowiada na pytania o przyszłość energetyki wiatrowej w Polsce.
Janusz Gajowiecki
Prezes zarządu
Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej
Dlaczego nie przyjęto dotąd zapowiadanych zmian regulacji odległościowej?
Nie ma wątpliwości, że nadszedł najwyższy czas na przyspieszenie polskiej transformacji zgodnie z przedwyborczymi zapowiedziami, społecznymi oczekiwaniami i polskim interesem, jakim jest zielona, bezpieczna i tania energia z wiatru. Brakuje jednak konkretnych działań, zamiast tego mamy niepotrzebne opóźnienia, które przynoszą realne straty w całym systemie elektroenergetycznym, a w dłuższej perspektywie będą powodować regres gospodarczy. Nowych przepisów domaga się nie tylko branża, ale także organizacje społeczne, samorządy oraz biznes. Brakuje mądrej strategii transformacji energetycznej, ewidentnie prace rządowe nie idą w tempie, jakiego oczekujemy. Wyczekiwane przez całą branżę, samorząd i przemysł nowe zapisy uwalniające inwestycje wiatrowe na lądzie, zwłaszcza zniesienie generalnej zasady 10H i nowa odległość minimalna 500 metrów znalazły się w rozwiązaniach planowanych w Projekcie ustawy o zmianie ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw (UD89). Jednak do dziś projekt ustawy nie ujrzał światła dziennego, mimo, że wkrótce minie rok od wyborów. To są niestety niepotrzebne opóźnienia, które przynoszą realne straty w całym systemie elektroenergetycznym i w dalszej perspektywie będą powodować regres gospodarczy. Energetyka wiatrowa to nie tylko nasza niezależność energetyczna i bezpieczeństwo, ale też najtańszy prąd – jej koszt wytworzenia jest 3-3,5-krotnie niższy niż z paliw kopalnych.
Kiedy ruszy nowa fala inwestycji wiatrowych na lądzie?
Fala inwestycji wiatrowych w Polsce nadchodzi, spodziewamy się, że w najbliższych latach znacząco wzrośnie moc energii z wiatru na lądzie. Branża energetyki wiatrowej w Polsce jest bardzo perspektywiczna, jednak wieloletnie blokowanie jej rozwoju powoduje, że przypływ nowych inwestycji nie przebiega tak, jak mógłby. Apelujemy o pilną nowelizację zapowiadanej przez rząd ustawy wiatrakowej i zmniejszenie odległości z 700 na 500 metrów.
Jaką rolę odegra docelowo wiatr na lądzie i na morzu w polskim systemie wytwarzania?
Energia z wiatru jest i będzie jednym z kluczowych filarów polskiej transformacji energetycznej. To konieczność z punktu widzenia suwerenności naszego kraju i jego rozwoju gospodarczego. Polska to trzeci rynek dla wiatru w Europie, tuż po Danii i Niemczech. Gospodarki całego świata w odpowiedzi na kryzys energetyczny chcą jak najszybciej uniezależnić się od paliw kopalnych importowanych spoza UE. W Polsce największe zmiany widać w miksie energetycznym, który w 2023 roku historycznie odnotował najniższy udział węgla. Jego udział spadł o 10%, do poziomu 60,5%. Jednocześnie rośnie produkcja energii z OZE, która po raz pierwszy osiągnęła 27%.
Według szacunków PSEW potencjał lądowej energetyki wiatrowej w Polsce do 2040 r. to 41 GW mocy zainstalowanej pod warunkiem zmniejszenia minimalnej odległości turbin od zabudowań z 700 do 500 m. Ponadto, potencjał energetyczny polskiej części Morza Bałtyckiego uznawany jest za jeden z największych w Europie, a według wyliczeń Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej może sięgnąć nawet 33 GW.
Cel Polski w zakresie udziału energii wiatrowej w miksie energetycznym został wskazany w najnowszej aktualizacji Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu (KPEiK). Według dokumentu do 2030 roku z elektrowni wiatrowych na lądzie powinno pochodzić 19 GW oraz 5,9 GW z morskich farm wiatrowych, natomiast do 2040 roku te wartości kształtują się na poziomie 25,8 GW i 17,9 GW. Rząd słusznie dostrzegł konieczność dostosowania tych założeń do aktualnej dynamiki rozwoju branży wiatrowej, natomiast dzięki wprowadzeniu szeregu zmian regulacyjnych moglibyśmy patrzeć w przyszłość z o wiele większym optymizmem, czego dowodzą nasze analizy.
Czy górnicy mogą liczyć na udział w transformacji energetycznej?
W dobie odchodzenia od węgla i stopniowego wygaszania pracy kopalń wydaje się, że nie ma lepszej alternatywy dla pracowników sektora wydobywczego niż praca w zielonej energii. Wraz z rozwojem energetyki wiatrowej powstanie wiele miejsc pracy zarówno przy instalacji turbin, jak i w fabrykach, które specjalizują się w produkcji komponentów czy firmach, które będą je dostarczać. Szacuje się, zatrudnienie w energetyce wiatrowej w najbliższych latach znajdzie 100 tys. osób, a wśród nich będą także górnicy, którzy są bardzo pożądanymi przez branżę pracownikami. Firmy z sektora wiatrowego już teraz publikują bardzo dużo ofert pracy i aktywnie rekrutują. Wyzwaniem pozostaje wciąż niewystarczająca liczba pracowników z odpowiednimi kwalifikacjami, ale i na to branża znajduje rozwiązanie. Praca w zielonej energii może stać się alternatywą dla pracowników sektora wydobywczego, ponieważ w ramach sprawiedliwej transformacji oferuje możliwość dalszego rozwoju i wykorzystania swoich kompetencji. Górnicy z likwidowanych na Śląsku kopalń już dziś mogą przejść szkolenia, które pozwolą im pracować jako technik lub serwisant turbiny wiatrowej. Ten nowy zawód to szansa na stabilne i atrakcyjne pod względem wynagrodzenia zatrudnienie. Przejście na zieloną energię nie musi oznaczać wykluczenia pracowników „starej” energetyki. Przeciwnie, ich doświadczenie i umiejętności są poszukiwane w sektorze OZE, jakimi są m.in. farmy wiatrowe.
Jak udział instalacji wiatrowej wpływa na hurtowe ceny energii w Polsce?
Lądowa energetyka wiatrowa jest dziś najtańszym źródłem wytwarzania energii elektrycznej, nie tylko w Europie, ale także w Polsce. Z naszych wyliczeń wynika, że każdy 1 000 MW zmiennego źródła energii, jakim jest dzisiaj głównie energetyka wiatrowa, wprowadzony do systemu obniża ceny energii o 21 zł na MWh. Energetyka wiatrowa to zatem nie tylko nasza niezależność energetyczna i bezpieczeństwo, ale też najtańszy prąd – koszt wytworzenia energii elektrycznej jest ponad 3,5-krotnie niższy niż z paliw kopalnych. Ponadto, do obniżenia cen energii elektrycznej na rynku przyczyni się również w najbliższych latach energetyka wiatrowa na morzu. Z najnowszej analizy Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej wynika, że jeśli do miksu energetycznego wprowadzimy 18 GW z morskiej energetyki, to obniżymy cenę energii nawet o 50 proc., w porównaniu do ceny, którą uzyskamy przy wprowadzeniu jedynie 5,9 GW.